Czy warto?
Często podstawowym kryterium, jakim kierują się osoby poszukujące miejsca do wykonania zabiegu estetycznego, jest cena. Warto jednak się zastanowić co za tą cenę tak naprawdę otrzymamy?
Czasem spotykam w internecie tak atrakcyjne “promocje”, że zastanawiam się jak to jest możliwe. To tak, jakby chcieć pomalować pięknie mieszkanie i oczekiwać, że malarz sam kupi nam farby, my oddamy mu pieniądze za materiały a usługę wykona nam za darmo. A nawet może nam jeszcze trochę dopłaci? Materiały wysokiej jakości kosztują i tak ma być.
Kiedy w grę wchodzi nasze zdrowie (uroda też przecież stanowi o naszym zdrowiu), nie powinno się ryzykować i poddawać zabiegom z użyciem produktów najtańszych. Za ceną bowiem stoi jakość, lata badań klinicznych nad produktem czyli nasze bezpieczeństwo.
W USA FDA dopuściła do stosowania tylko kilka preparatów kwasu hialuronowego, podczas gdy w Europie jest ich dużo ponad 100. Wiele produktów no name krąży po sieci, kupić można nawet na Allegro. Spotkałam się nawet z opinią, że zdarzają się podróbki preparatów wysokiej klasy. To tak jak z zegarkami. Tyle, że z podrobionego Rolexa najwyżej zejdzie złotko i bez żalu wyrzucimy go do kosza, ale podrobiony produkt implantowany w skórę może przynieść zdecydowanie wyższe straty. Żaden renomowany gabinet nie kupi produktów z nieznajomego źródła. Ważne jest ich przechowywanie, temperatura, wilgotność, ekspozycja na światło itd. No i pewność, że są prawdziwe.
Promocje są wszędzie i zachęcam do korzystania z nich ale wszystko w granicach rozsądku. Podobnie jest z botoksem, osoczem bogatopłytkowym, mezoterapią itd. Nie wyłączajmy myślenia.